Dzień zaczął się dziś wcześnie dla mnie - dokładnie o 4:26. Poczytałam trochę, posprzątałam mieszkanie, przejrzałam blogi, napisałam kilka komentarzy i zaraz wybieram się na siłownię. Dzisiaj muszę skatować nogi. Nie mogę na nie patrzeć, wyglądają tragicznie :(
Mimo wszystko nie poddaję się, dieta, ćwiczenia, rower, siłownia i tak non stop. Na zajęcia chodzić mi się nie chce, dobrze, że chociaż dziś ich nie mam.
Dzień zapowiada się nie najgorzej, muszę go tylko rozsądnie rozplanować.
Waga tragiczna... 65 kg
1 komentarz:
dobrze ze się nie poddajesz bo żeby coś osi osiągnąć trzeba o to mocno walczyć
powodzenia
http://thinchudosc.blox.pl/html
Prześlij komentarz