And I don’t want the world to see me cause I don’t think that they’d understand when everything’s made to be broken
I just want you to know who I am.

piątek, 29 czerwca 2012

Bezsilności, moja Ty...

Dopadła mnie wściekłość. Rano waga było nieco wyższa, dostałam szału... Skakałam, skakałam na skakance, a potem tylko upadłam na kolana i zaczęła sączyć się z nich krew.
Dzisiaj tylko 200 kcal. Nie więcej...

środa, 27 czerwca 2012

Zbrodnia.

"Chciałam się o czymś przekonać, pchała mnie chęć dowiedzenia się, przekonania się natychmiast, czy jestem jak inni wszą, czy też człowiekiem? Czy potrafię przekroczyć ów próg, czy nie? Czy jestem drżącym, nędznym stworem, czy też mam prawo...?"

Nic, kompletnie nic.

Dzisiaj jestem zmęczona, tak kompletnie. Siedzę przed komputerem, kot siedzi mi na kolanach. Przypatruje się znudzonym wzrokiem temu co robię. Wpadam w monotonię i co gorsza, godzę się na nią. Dzisiaj nie zjem nic. Nie mam siły na staranne przygotowanie posiłków, więc wolę nic nie jeść. Nawet to lepiej. Z rana byłam na siłowni. Ledwo doszłam do domu. Muszę jeszcze wyjść do apteki. Teraz pójdę pobiegać. 

wtorek, 26 czerwca 2012

Motywacja, motywacja, motywacja...

Powiem jedno: warto się katować dla takiej figury i pewności siebie, która zyskujemy osiągając swój cel. Gdyby było to możliwe przestałabym jeść na chociaż tydzień ale ze względu na moje zajęcia nie mogę tego zrobić :(





niedziela, 24 czerwca 2012

Dzień dobry, jestem zerem.

Jestem wściekła na siebie, sama nie wiem o co. Jest źle! Jak patrzę w lustro mam ochotę strzelić sobie w głowę.

czwartek, 21 czerwca 2012

Jeść czy nie jeść ?

Jest całkiem nieźle. Na śniadanko ogórek, pomidor, 3 listki sałaty, 2 główki rzodkiewki i czarna kawa :)
Waga leci w dół i to jest najważniejsze. Nad obiadem się jeszcze zastanawiam.

środa, 20 czerwca 2012

Jakoś jest.

Nie mogłam dzisiaj w nocy spać... Brzuch mnie bolał i od 6:00 kręciłam się po domu. W sumie dobrze bo pranie zrobiłam i trochę posprzątałam, gdzie nie bardzo mam czas na to ostatnio. No i oczywiście papieros za papierosem, jakby miało mi to w czymś pomóc. Dzisiaj na śniadanie zjem chyba otręby z chudym mlekiem i lnem mielonym, może mi ból brzucha przejdzie.


Dzisiaj minął rok od dodania mojego pierwszego posta na tym blogu :)

wtorek, 19 czerwca 2012

Euforia

Jestem ostatnio w jakiejś takiej euforii? Jest nawet dobrze, waga w dół - poczucie wartości w górę. Tak powinno być. 
Zastanawiam się nad wieloma rzeczami w moim życiu, w tym momencie najbardziej cieszę się, że jadę do Krakowa pod koniec lipca. Myślę, że ten wyjazd dobrze mi zrobi. Mam już dość Warszawy.

A dietka na teraz to:

Śniadanie: 
1/2 ogórka + 1/2 pomidora 
+ zioła prowansalskie to polane łyżką octu jabłkowego - 32 kcal
2 łyżki lnu mielonego - 30 kcal
2 wafle ryżowe - 74 kcal

II śniadanie:
2 ogórki kiszone - 24 kcal

Obiad:
3 brokuły, marchewka, pietruszka, 
seler ugotowane na 1/2 
kostki rosołowej  - 100g - 70 kcal
1 jajko ugotowane na miękko - 80 kcal
2 szkl. zielonej herbaty
2 łyżki lnu mielonego - 30 kcal

Podwieczorek: 
Jogurt naturalny light - 51 kcal
2 wafle ryżowe - 74 kcal

Kolacja:
2 papryki, 1/2 ogórka, pomidor 
z jedną łyżką octu jabłkowego  - 70 kcal

Razem: 535 kcal



Tak dla motywacji wrzucam:






poniedziałek, 11 czerwca 2012

Wczoraj obiecywałam sobie, że koniec z piciem, a dziś znów budzę się na kacu. W jednym tylko tylko trzymam się twardo... 
Dzień zaczął się ciężko, nie mogłam sie dobudzić. Rano oczywiście na wagę.Jest nieźle ale może być lepiej, więc od dzisiaj będę poświęcała więcej czasu na ćwiczenia.
Czeka mnie poważna decyzja, która wszystko zmieni ale miejmy nadzieję, że wszystko potoczy się dobrze.
Mam dzisiaj dużo sprzątania, więc tez dużo ruchu z czego się bardzo cieszę. Moja motywacja wzrasta z każdym dniem.

niedziela, 10 czerwca 2012

Fenomenalne nogi!





Zaczynam wszystko od początku. Nowy rozdział mojego życia, być może okaże się, że znalazłam to, czego tak długo szukałam, a jeszcze mało tego, miałam to wystawione na tacy, a nie byłam zdolna tego zauważyć. 
Jutro na szczęście wolne od pracy, po trzech długich i trudnych tygodniach będę mogła wykonać wszystkie zaplanowane ćwiczenia :) 
Jedyne co mnie dobija w tym momencie to pogoda... Jest nijaka i przez to wszystko mnie boli :/ 
Teraz będę częściej pisać. Jakoś mam straszny mętlik w głowie ale sądzę, że na dniach mi przejdzie i zero alkoholu od dzisiaj! :)
Ciekawa jestem jak długo wytrzymam w swoich postanowieniach ;]
No i kilka zdjęć tak dla motywacji:





piątek, 8 czerwca 2012

Na dnie też podobno można się urządzić

Jest gorzej niż myślałam. Nie radzę sobie. Z niczym. Mam burdel w głowie, czy czas mi to wszystko poukłada? Wątpię. Jestem rozdarta, chce mi się krzyczeć i walić w ściany z bezsilności. Czy to jest życie?

czwartek, 7 czerwca 2012

Powrót

Dawno mnie nie było ale powracam po ogromnych zmianach w życiu.
Mam tyle do napisania, że sama nie wiem od czego zacząć.
Znów jest źle, a nawet gorzej. Liczone kalorie, codzienne ważenie się, ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia. Praca, dom... Znów dopadła mnie samotność. Chyba nie jestem dość dobra, żeby ktokolwiek mnie pokochał.
Może zbiorę się później, żeby sklecić jeszcze parę zdań.