And I don’t want the world to see me cause I don’t think that they’d understand when everything’s made to be broken
I just want you to know who I am.

niedziela, 7 grudnia 2014

Melancholia

Ostatnimi czasy jest źle z moim samopoczuciem, jedynie w pracy mogę odetchnąć. Weekendy stają się męczące, a atmosfera w domu duszna. Nie mogę spać, nie mogę jeść (to akurat dobrze), żołądek zwiazał mi się w supeł. Uciekam na siłownię za każdym razem, kiedy łzy chwytają mnie za gardło, a obiecałam sobie, że dosyć łez przez faceta...  

Odchudzanie idzie dobrze. Myślę, że do końca przyszłego tygodnia zejdę poniżej 60 kg :) to ki znacznie poprawia nastrój ;) za chwilę wybieram się na siłownię poprawić sobie samopoczucie. W tym momencie na wadze 60,6 kg, jeszcze trochę i kolejny cel zostanie osiągnięty, choć już dawno powinno być na wadze 50 kg. 

Trzymajcie się lekko :*

niedziela, 23 listopada 2014

Priorytety

Niedzielny wieczór... Jutro pobudka o 4:30 i znów cały tydzień pracy przede mną. Nie przepadam za weekendami, wtedy zawsze więcej jem. 

Zmienia mi się spojrzenie na pewne rzeczy, jednak nie umiem jeszcze przecyzyjnie określić w którą stronę powędruje. Idealna figura nadal jest dla mnie najważniejsza, jest moim głównym celem i wątpię aby kiedykolwiek się to u mnie zmieniło. 

Trzymajcie się lekko :*

poniedziałek, 3 listopada 2014

Bo zdrowie to skarb!

Zdrowie powinno być dla nas najważniejsze l. Jednak często jest tak, że nie liczymy się z tym tak ważnym aspektem naszego życia. Zwykłe przeziębienie przez długi czas nieleczona może odezwać się do nas po długim czasie i doprowadzić nas do zguby. 


Trzymajcie się lekko ;*

niedziela, 19 października 2014

Nowe życie?

Nowe życie, nowa praca, nowe obowiązki, nowe zajęcia, ćwiczenia... I jestem w swoim żywiole, bo ważne jest teraz dla mnie by nie mieć chwili na zastanowienie ile w tym wszystkim jest sensu. Dzisiaj cały dzień pichciłam, obiady i desery na przyszły tydzień, między innymi: 

PLACUSZKI OWSIANE
Płatki owsiane blyskawiczne
Jajko
Jogurt naturalny

Mieszamy razem, dobierając składniki tak aby konsystencja umożliwiła nam ulepienie placuszków nie grubszych niż 1cm. Wrzucamy na patelnię bez tłuszczu i gotowe. 

Robiłam też naleśniki z mąki razowej - tak samo jak zwykłe naleśniki oraz pieczony filet rybny ze szpinakiem. Pychota :) 

Za tydzień mam urodziny i nawet nie mam jeszcze pomysłu jak je spędzę. 

Co do wagi, jak na razie utrzymuje się na poziomie 61 kg, bo sobie za dużo pogolgowałam ostatnio. Jednak od tego momentu zbieram dupę i spinam się do codzinnych treningów i ograniczenia kalorii. 
Obiecuję też częściej pisać. 

Trzymajcie się lekko moje Kochane! :*

wtorek, 23 września 2014

Jesień ;)

I znów długo mnie nie było. Niestety od dwóch tygodni nie mogę się doleczyć iciągle biegam po lekarzach, a zaczęło się od kataru... Teraz obecnie jestem cała w siniakach, bo jak tylko się dotknę to pojawia się nowy. Cały czas robię badania ale lekarze nie mają pojęcia czemu tak się dzieje. Ma może któraś z Was podobne doświadczenia?

Waga na poziomie 61 kg nadal się utrzymuje ale do swoich urodzin chcę zejść z 6 z przodu, czyli do 27 października.  Dietę udaje mi się trzymać tylko przez chorobę mało ćwiczyłam. 

Zaczęła się jesień, czyli to co lubię najbardziej :) idąc za tym tematem, wrzucam parę siennych stylizacji, która podoba Wam się bardziej?












Stylizacje znalezione w www.gooogle.pl







piątek, 5 września 2014

Trochę mody, trochę wygody...

Witajcie Moje Kochane! 
Dzień zaczął się wcześnie aczkolwiek pozytywnie ;) na śniadanie wciągnęłam musli z mlekiem, a przed śniadaniem 30 min biegu na rozbudzenie. Piękny poranek, idealna, przynajmniej dla mnie temperatura, jesień zawsze wprawiała mnie w dobry nastrój. Wieczorem wybieram się na długi spacer, a od poniedziałku powrót na siłownię, już nie mogę się doczekać ;) 

Moda i wygoda, jak to łączyć?

Adidasy czy trampki?

Zależy kto co lubi. Ja osobiście wolę adidasy ze względu na wygodę. W trampkach często bolą mnie stopy. 



Mam często problem, co założyć do adidasów, żeby nie wyglądać obciachowo? Czy płaszcz pasuje do adidasów? Jeśli pasują to czy wszystkie modele? 

Co myślicie o tym zestawie?







Poniżej znajdują się zdjęcia adidasów i płaszcza, które posiadam (nr 4), dokładnie w tych kolorach, można je połączyć? I jak dobrać dodatki, żeby wyglądać dobrze?















czwartek, 4 września 2014

Powrót do rzeczywistości

Witajcie moje Kochane! 
Urlop się skończył i czas wracać do rzeczywistości. Na wadze 61 kg mimo mega urlopowego obżarstwa. Przemyślałam wiele spraw związanych między innymi z blogiem i żeby włożyć w niego trochę pasji chciałabym połączyć odchudzanie z modą i wizażem. Co o tym sądzicie? Liczę na Waszą pomoc, i podpowiedzi. Chciałabym też zamieszczać przepisy na dietetyczne dania na każdą porę dnia. Czekam na opinie. 

Trzymajcie się lekko :*

czwartek, 31 lipca 2014

Wymiary -24 lipca

Może nie chudnę tak szybko jak bym chciała ale ważne, że waga spada. I jest wreszcie 5 z przodu :D Wstawiam wymiary z dnia 24 lipca, nie dałam rady wcześniej, bo ostatnio jestem mocno zajęta. 

Trzymajcie się lekko moje Kochane :* 

Wymiary z dnia 24 lipca 2014 r i spadek cm od 24 kwietnia 2014 r: 

Biust - 87 cm - mniej o 5 cm;
Talia - 69 cm - mniej o 7 cm;
Pas - 78 cm - mniej o 8 cm;
Biodra - 88 cm - mniej o 2 cm;
Udo - 54 cm - 3 cm mniej; 
Łydka - 35 cm - 0 cm mniej.

czwartek, 24 lipca 2014

Obżarstwo

Nie wiem co mnie napadło ale ostatnie dni ostro przecholowałam :( 

Bilans mniej więcej wyglądał tak:
Śniadanie: 
musli 40g + mleko 2% 150 ml 200 kcal
100g placków owsianych 250 kcal

II śniadanie 
Kawa 50 kcal
Jabłko 100g 48 kcal
Gruszka 150g 87 kcal

Obiad
Pulpet z mięsa mielonego 50g 112 kcal
Kasza gryczana 100g 102 kcal
Warzywa gotowane 100g 60 kcal

Podwieczorek:
Budyń 200 kcal

Kolacja:
2 kanapki 300 kcal

Razem:  1409 kcal

Potępcie mnie :( 
Jestem beznadziejna.

poniedziałek, 21 lipca 2014

60,5 kg

Niestety nie udało się. Na wadze w niedzielę zobaczyłam 60,5 kg, chociaż to i tak nie najgorzej jak na wizytę u rodziców. 

Weekend minął intensywnie. Fakt faktem nie ćwiczyłam ale nie obżerałam się też jakoś strasznie. Dzisiaj już jestem po godzinnym bieganiu i 30 min roweru, a dzień zapowiada mi się mocno aktywnie.

Trochę mam doła z powodu wagi, teraz to myślę, że jak uda mi się zejść poniżej 60 kg do 7 sierpnia to będzie dobrze... Ale nie poddam się, obrałam sobie za cel 56 kg i będę do niego dążyć.

Trzymajcie się lekko :*

czwartek, 17 lipca 2014

Włóczęga

Obudziłam się dzisiaj straaasznie zmęczona, nie mam siły na nic i do tego jeszcze ten upał ;(
Około 10:00 zrobiłam sobie godzinną drzemkę i poczułam się znacznie lepiej. 

Na wadze dalej 61 kg, a w niedzielę tak bardzo chciałabym zobaczyć 60 kg...
Mam ochotę zrobić coś takiego jak w filmie "Wszystko za życie". Kto wie, może kiedyś zbiorę się i mi się uda...

Trzymajcie się lekko :*

środa, 16 lipca 2014

Marzenie...

Mam trzy tygodnie na zrzucenie 5 kg, jak myślicie uda mi się? 4 godziny dziennie ćwiczeń, dieta do 1000 kcal. Może powinnam jeść mniej? Teraz wiem, że koniecznie muszę się spiąć i żadnych ustępstw i na wakacjach też nie zmarnuję tego efektu, choćby mnie siłą karmili. Za mocno walczę o zrzucenie zbędnych kilogramów, żeby to zaprzepaścić...

Co do dnia to jak na razie zaliczyłam 30 min na rowerze i godzinkę spaceru. Czeka mnie jeszcze siłownia i rower, oczywiście wysiłku fizycznego musi być 4 godz. I na wadze w niedzielę 59,5 kg. Już tak mi się marzy ta 5 z przodu... 

Zjadłam do tej pory musli z mlekiem i dwie marchewki na drugie śniadanie. Na obiad planuję warzywa na parze - 250g. Muszę chyba ograniczyć jescze ilość. Jeśli będę schodzić codziennie na każdym posiłku o 10 g to tak bardzo tego nie odczuję i organizm się przyzwyczai, dzięki czemu mam nadzieję uniknąć napadów. 

Trzymajcie się lekko Kruszynki, dziękuję Wam za słowa otuchy, są dla mnie bardzo ważne! :*

wtorek, 15 lipca 2014

Coś na ząb















Kalkulator idealnych wymiarów

Dzień mija ciekawie. Byłam dzisiaj w centrum handlowym, znalazłam kapelusz i okulary przeciwsłoneczne - takie jakie zawsze chciałam mieć :) 

Znalazłam kalkulator idealnych wymiarów, niestety najniższa waga jaką mogłam wpisać to 54 kg a mój cel wynosi ponad 10 kg mniej, więc wpiszę na razie te, które mi wyszły i będę do nich dążyć. To link do kalkulatora: http://www.odchudzanie-zdrowe.pl/kalkulator-idealnych-wymiarow-kobiety.htm

To wymiary do których dążę na dzień dzisiejszy: 

Biust: 87 cm (do zgubienia 3 cm);
Talia: 63 cm (do zgubienia 8 cm);
Pas: 70 cm (do zgubienia 9 cm);
Udo: 48 cm (do zgubienia 8 cm);
Łydka: 33 cm (do zgubienia 3 cm).

Mam nadzieję, że do końca wakacji uda mi się osiągnąć takie wymiary.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Zmiana planów, zmiana życia

Rzuciłam pracę w papierach. Ostatnio dużo myślałam i stwierdziłam, że chcę w życiu robić to co kocham. Pracować z dziećmi. Od teraz wszystko się zmieni, nie chcę więcej robić niczego na siłę. Nie chcę już tylko być, chcę żyć. 

Odchudzanie idzie mi coraz lepiej, chcę zwiększyć aktywność fizyczną do 2 razy dziennie po dwie godziny. Myślę, że to też odniesie skutek. 

7 sierpnia wyjeżdżam na wakacje z M. i ze znajomymi. Do tego czasu chciałabym ważyć 56 kg. Wczoraj za namową M. kupiłam buty. Dosyć wysokie koturny, z kokardką. Boję się, że są troche zbyt odważne dla mnie ale w końcu chcę zmienić swoje monotonne życie, a od czegoś trzeba zacząć.

niedziela, 13 lipca 2014

Miłość

Choć powinnam o tej porze mówić już dobranoc, to jakoś nie mogę zasnąć. Dzisiejszy dzień upłynął mi na leżeniu w łóżku i wysłuchiwaniu marudzenia M. Cóż mogę rzec, życie nie okazało się takie kolorowe, ani takie złe jak w ksiażkach, które przeczytałam. Jest po prostu inne. Kto wie gdzie los zaniesie nas jutro? 

W poniedziałek na dwa dni przyjechała do mnie siostra. Trochę mnie podręczyła, spędziłyśmy miło czas i w środę wróciła do domu. Uświadomiłam sobie jak bardzo się od siebie różnimy mimo wielu podobieństw. Trochę mnie to przytłoczyło, w środę wieczorem dużo nad tym myślałam. A potem przyszedł czwartek i piękne 61 kg na wadze. Od razu zrobiło mi się lepiej. 

Co do bilansów, staram się jeść zdrowo i nie przekraczać 1000 kcal. Przy treningach 6 razy w tygodniu nawet daję radę i nie mam napadów, a to dla mnie najważniejsze. 

Tak poza tym doszłam do wniosku, że miłość ta wzajemna jedyna i prawdziwa to największe wyzwanie w życiu człowieka.

Trzymajcie się lekko :*


piątek, 11 lipca 2014

Cel osiągnięty!

I jest, wreszcie jest! Wchodzę wczoraj rano na wagę, przecieram zaspane oczy i patrzę, jest! 61 kg, kolejny cel osiągnięty! Fak faktem sporo czasu mi zajęło, żeby go osiągnąć ale się udało. Mam nadzieję, że teraz pójdzie już lepiej. Chciałabym już 5 z przodu ale to wymaga pracy. Dam radę, teraz wiem, że się nie poddam :) 

Mam nadzieję, że u Was również same pozytywy.
Trzymajcie się lekko:*

środa, 2 lipca 2014

Lepsze dni?

Waga ani drgnie. Chyba muszę jeszcze mniej jeść. Do kolejnego celu tak niewiele brakuje, a ja czuję się jak słoń. Ćwiczę codziennie, niekiedy dwa razy dziennie ale nie widzę efektów :( jakieś pomysły?

Budzę się o 6:00 zlana potem, przez chwilę zastanawiam się gdzie jestem, potem poznaję - u siebie. Zastanwiam się skąd biorą się koszmary w mojej głowie. Wstaję, wchodzę na wagę. Od wczoraj nic się nie zmieniło. Ściągam top i szorty, wchodzę pod prysznic, jeszcze z lekko przymkniętymi oczami. Wychodzę, owijam się ręcznikiem i z obrzydzeniem patrzę w lustro. To kiepski widok, gorszego dotąd nie widziałam. Wyciągam z szafki kokosowy balsam do ciała i nacieram nim dokładnie każdy centymetr ciała, pomijając twarz. Myję twarz żelem, potem tonikiem i na końcu krem - do cery suchej. Ubieram się, po kolei majtki, stanik, koszulka, spodnie, skarpetki. Wszystko naszykowane dzień wcześniej, wieczorem. Rozczesuję z trudem włosy, starając się, żeby ich wszystkich nie wyrwać. Wyciągam z szuflady prostownicę, podłączam ją do prądu i czekam chwilę, aż się nagrzeje. Prostuję włosy, zaczynam od grzywki, zawsze od niej zaczynam. Wyciągam z kosmetyczki podkład i tusz, wrzucam je do plecaka. Dzisiaj umaluję się w pracy. Wychodzę z łazienki. Po drodze kot patrzy na mnie z wyczekiwaniem na odrobinę czułości z rana. Biorę ją na ręce i idę do kuchni. Odkładam ją na krzesło, gdzie po chwili układa się do snu. Stawiam na wadze szklankę, odmierzam 150 ml mleka. Następnie stawiam miskę i odmierzam 40 g musli. Mleko wlewam do garnka i lekko podgrzewam. Zalewam 
mlekiem musli i powoli zjadam. Wybija 6:55, dzwoni budzik, nie mój. To M. wstaje do pracy. Wyjmuję mu obiad z lodówki i kładę na szafce. Jak zawsze z rana ma o coś pretensje, tym razem o mopa, którego nie odłożyłam na miejsce po wczorajszym sprzątaniu. Lekko wzdycham i odpuszczam, nie lubię się kłócić. Wracam do łazienki wyszorować zęby, potem siadam w kuchni z książką do angielskiego, powtarzam słówka. Wybija 7:30. M. wychodzi do pracy. Wkładam bluzę, wiążę gumką włosy i zakładam plecak na plecy. Zabieram rower i wychodzę z domu. Jest 7:50. Jadę na rowerze do pracy, ze słuchawkami w uszach, zastanawiając się o czym myślą wszyscy Ci ludzie, których mijam. Docieram do pracy. Dzień zapowiada się spokojnie. Jest 8:15. I tak wygląda prawie każdy mój poranek. 

Wieczorem lub jutro dopiszę bilans.

Trzymajcie się lekko :*

niedziela, 29 czerwca 2014

Zwyczajnie, o tak!

Taki zwykły depresyjny dzień lenistwa. Nie zwlekłam się dziś z łóżka do 14:00. Jak już się zwlekłam, wykąpałam się i przeleżałam resztę dnia pod kocem. Teraz postaram się pisać więcej i częściej, bo będę miała więcej czasu. Na wadze 61,9 kg - jeszcze 900 gram do osiągnięcia następnego celu. Do końca lipca chcę 56 kg. Mam nadzieję, że się uda. 

Trzymajcie się lekko :*
















piątek, 27 czerwca 2014

24 czerwca! - wymiary i waga.

Witajcie Kochane!
Niestety dopiero dzisiaj udało mi się wskoczyć tu na chwilkę, ale w przyszłym tygodniu będzie już lepiej, bo nie będę miała tyle pracy i postaram się pisać codziennie. Strasznie się bałam tego 24 czerwca ale nie było tak źle, chociaż wiem, że gdybym nie zawaliła podczas sesji, kolejny cel byłby osiągnięty. Jak na razie sytuacja przedstawia się następująco:

Różnicę wymiarów przedstawiam od dnia kiedy się pierwszy raz mierzyłam, czyli od 24 kwietnia 2014 r, wymiary są z dnia: 24 czerwca 2014 r:

Biust 90 cm: - 2 cm
Talia 71 cm: - 5 cm
Pas 79 cm: - 7 cm
Biodra 90 cm: - 0 cm
Udo 56 cm: - 1 cm
Łydka 36 cm: + 1 cm

Wiem, że mogłoby być lepiej ale wiem też, że nie odpuszczę nawet na minutę.










poniedziałek, 23 czerwca 2014

860kcal

Dzisiaj bardzo pracowity dzień, a jeszcze sporo przede mną. Wrzucam bilans, kilka motywacji i zmykam dalej do pracy! Jutro czas na mierzenie - aż się boję.

Śniadanie:
musli 40g 160kcal
mleko 2% 150ml 75kcal

II śniadanie:
kromka chleba słonecznikowego 20g 45kcal
plaster wędzonej piersi z kurczaka 15g 18kcal
2 plasterki ogórka 

Obiad:
2 jajka 190kcal
kromka chleba słonecznikowego 25g 56kcal
plaster pomidora 15g 3 kcal

Podwieczorek:
kromka chleba słonecznikowego 20g 45kcal
plaster wędzonej piersi z kurczaka 15g 18kcal
2 plasterki ogórka

Kolacja:
warzywa na patelnię 250g - 250kcal

Razem: 860kcal

cellustop interwał + 13km na rowerze














niedziela, 22 czerwca 2014

22.06.2014 - bilans!

Śniadanie: 10:30
musli 40g - 160 kcal
mleko 2% 150 ml 75kcal

Obiad: 16:00
ziemniaki 150g 90 kcal
2 pałki z kurczaka upieczone w ziołach 300kcal
sałatka z pomidora, ogórka, pora, rzodkiewki i ogórka kiszonego 50g - 50kcal

Podwieczorek: 19:00
kakao 250 ml 150 kcal

Kolacja:
2 kromki chleba słonecznikowego 50g 112kcal
2 plastry wędzonej piersi z kurczaka 30g 35 kcal
2 plastry pomidora 25g 4kcal

Razem: 976kcal

30min. biegania + skalpel + 1h na siłowni (cardio)

Trzymajcie się lekko!

Z miłości do sportu!

Kochane moje, mój dzień zaczął się bieganiem o 6:00. Fakt faktem tylko 30 min. Ale lepsze to niż nic. Po powrocie wzięłam prysznic i położyłam się jeszcze do łóżka. Tak też mnie zastała godzina 10:00. Miałam iść na fitness na 10:00 ale się niestety nie udało, więc przed obiadem zrobię skapel, a wieczorem pójdę na siłownię. 

Na obiad naszykowałam sobie dwie pałeczki z kurczaka w ziołach, muszę tylko sprawdzić ile wyjdzie kalorii, żeby móc rozsądnie dobrać dodatki. 

Jutro wracam do pracy, więc dzisiaj muszę sobie przygotować obiad na jutro. Zrobię chyba warzywa na oliwie z oliwek, bez żadnych dodatków, bo pewnie będę tak zarobiona, że oprócz porannego teningu nie będę miała czasu poćwiczyć :( 

Wieczorem dodam bilans. Macie jakieś lekkie przepisy na smaczną pierś z indyka? 

Trzymajcie się lekko! :*








sobota, 21 czerwca 2014

Cudowne!














Dzień zmian!

Dzisiejszy dzień jest dniem zmian!
Dorosłam wreszcie do tego, żeby przestać pić kawę i pić alkohol. Niech żyje zdrowie! Mam świetny nastrój, oczywiście do momentu kiedy nie złapię doła ale nie złamię się, obiecuję!

Wczoraj nie poszło mi najgorzej: 1105 kcal; skalpel; TBC+brzuch. 

Dzisiaj nieco lepiej ;) Rano poszłam na cellustop interwał i prasowałam przez 3 godziny. Jutro jak nie będzie padać wybiorę się na rower. Chciałabym zrobić chociaż z 30 km, i to będzie ostatni dzień urlopu. Od poniedziałku wracam do pracy, więc sam dystans z domu do pracy i z powrotem zajmie mi 13 km.

Wczoraj miałam dostać okresu i niestety go nie ma. Pewnie znów tarczyca mi się rozregulowała. Muszę zrobić badania w przyszłym tygodniu i wszystko się okaże. Niedoczynność tarczycy to chyba najgorsza rzecz, która nie wspomaga odchudzania :( metabolizm - katastrofa. Jednak nie mam zamiaru się poddać przez głupią chorobę. 

Bilans:

Śniadanie:
jajecznica 75g 162kcal
pomidor 50g 10kcal

Obiad: 
ryż brązowy 100g 129 kcal
pulpet 75g 173kcal
warzywa na patelnię 100g 100kcal
sos pomidorowy 100g 100kcal

Podwieczorek:
Koktajl truskawkowy 250g 100kcal

Kolacja:
zupa pomidorowa 150g 30kcal
makaron 100g 140kcal

Razem: 944kcal

Trzymajcie się lekko :*




piątek, 20 czerwca 2014

Zielono mi!

I powracam powoli do rzeczywistości. Ostatni miesiąc dał mi mocno w kość. Jednak pozbierałam się i jestem. Jak do tej pory wypiłam koktajl z truskawek z mlekiem (250ml - 96 kcal). 

Dalej zamierzam zjeść jajka i potem jakieś warzywa ewentualnie zielony koktajl. Mam dzień słodkiego lenistwa, więc mogę na spokojnie sobie wszystko rozplanować. O 18:00 biegnę na fitness,a potem zostanę na siłowni, zrobię cardio. Mam dziś lepszy humor niż ostatnio. Dajecie mi siłę swoimi słowami, komentarzami, wpisami na blogach i tego mam się zamiar trzymać. Dopisze wieczorem albo jutro jak dzisiaj mi poszło. 

Trzymajcie się lekko :*

P.S. Macie jakieś fajne, sprawdzone przepisy na zielone koktajle? 





poniedziałek, 16 czerwca 2014

Trudna rzeczywistość

Powróciłam po ciężkich zmaganiach z egzaminami. I bum, znów dopadła mnie ta trudna rzeczywistość, znów poczułam to silne ukłucie w sercu, że przeszłość nie wróci i zalała mńie fala ostrego bólu, wspomnień, obrazów przed oczami i łez w oczach, nostalgia za tym wszystkim. 

W takich chwilach nic nie ma sensu i nagle przechodzę wszystkie fazy choroby sierocej od początku, po raz kolejny bez końca. I znów następuje pogodzenie z losem, podanie mu ręki i mordowanie czasu - największego wroga. I udręka. Smutek, żal, rozpacz. Rozbite dłonie i kolana od kolejnych upadków.  Może nie warto się podnosić? Zrosty są już tak rozległe. I już nie mam słów, żeby opisać choć jeszcze jedną cząstkę tego czegoś co we mnie siedzi. 

Chudnięcie stanęło, pewnie przez zmniejszoną ilość ćwicżeń podczas sesji, jednak waga nie rośnie. 

Trzymajcie się, byle nie w ten sposób co ja. 

poniedziałek, 26 maja 2014

Gorzej... Niż źle

Trochę zeszło cm ale tylko z brzucha i talii :( 

Mam nadzieję, że dzięki sesji troszkę schudnę, mam baaardzo dużo nauki i znów czeka mnie dwa tygodnie niedosypiania. Jakoś przetrwam, zamaist jeść będę spać. 

Humor mam neutralny, dzień w książkach, jak na tą chwilę daje radę ale niestety będę teraz rzadziej pisać :( 

Mam nadzieję, że u Was jest lepiej niż u mnie. Trzymajcie się lekko, kochane Motylki :*

niedziela, 25 maja 2014

63 kg

Wkurwiam się na siebie. Nie zawse jestem konsekwentna w swoich postanowieniach. Alkohol mnie poniósł tego weekendu. J. Wyciągnęła mnie wczoraj na grilla do zanjomych, zjadłam fakt faktem tylko mały kawałek piersi z kurczaka z grilla ale nachlałam się, rzygałam pół nocy i waga dzisiaj pokazała więcej niż wczoraj. Wczoraj było 62,5 kg, a dzisiaj 63 :( 
Jestem beznadziejna, przy takim postępowaniu już zawsze zostanę wielką foką... Ale cóż poużalałam się nad sobą i teraz trzeba się wziąć za to grube cielsko. 

Wieczorem z boku w tabeli wstawię nowe wymiary, tym razem z maja. Mam nadzieję, że chociaż po 1 cm zeszło.

Trzymajcie się lekko i nie bierzcie ze mnie przykładu. 

piątek, 23 maja 2014

Droga do nikąd

I ciągle nachodzi mnie myśl, że to wszystko jest bez sensu, że ta droga prowadzi do nikąd...

środa, 21 maja 2014

Pracowicie

Moje kochane, dziękuję Wam za słowa otuchy. Motywują mńie do dalszego działania, bez Was to nie to samo. 

Poniedziałek i wtorek minęły mi pracowicie pod każdym względem. Niczego nie zaniedbałam. Dziś od 7:00 jestem w pracy. Przyjechałam na rowerze, w czwartek i w piątek mam ważne zaliczenia i nie mogę ich zawalić, bo będzie źle, a materiału jest dużo ńiestety. Ostatnio coraz częściej bywam na fitnessie i coraz bardziej mi się to podoba. Oczywiście do tego robię trening, bo nie chcę rezygnować z siłowni.

Vac Co do moich nie spadających kilogramów to być może masz rację z tymi mięśniami, bo centymetry lecą w dół, więc chociaż tu widzę rezultaty moich wysiłków :) 

19 maja 2014 r poniedziałek 

Śniadanie:
Kawa 50 kcal
Marchewka 100g 27 kcal

II śniadanie:
Jajko 93 kcal

Obiad:
Pulpet z mięsa wieprzowego 50g 112 kcal
Warzywa gotowane 150 kcal 

Kolacja:
2 kromki chleba słonecznikowego 40g 104 kcal 
Z serkiem almette 100 kcal 

Razem: 636/800

13 km na rowerze 
1 h siłowni 
1 h interwał cellu stop
35 min biegania 


20 maja 2014r wtorek 

Śniadanie:
Kawa 50 kcal
Marchewka 100 g 27 kcal

II śniadanie:
 1/2 croissanta 112 kcal

Obiad:
pulpet z mięsa wieprzowego 50 g 112 kcal
Warzywa gotowane 200 g 150 kcal

Podwieczorek:
Batonik musli 115 kcal 

Kolacja: 
2 parówki 289 kcal

Razem: 848/800. :( 

25 km na rowerze 
Skalpel z Ewą 
35 min biegania 

Trzymajcie się lekko :*


poniedziałek, 19 maja 2014

Weekend

Motylki moje Kochane! 
Weekend minął mi mocno stresująco i pracowicie. Zestresowana byłam, bo miałam dylemat. Wyrobić się z pracą i nauką czy się nie wyrobić i dać sobie też czas na ćwiczenia, bieganie, siłownię i rower. Udało mi się jakoś to pogodzić jednak kosztem ilości przespanych godzin. Praca do poźnych godzin nocnych i nauka od wczesnych godzin porannych. Ale dałam radę, pogodziła, wszystko i zmieściłam się w zaplanowanych posiłkach, od środy codziennie wyglądały tak samo, więc nie będę ich rozpisywać na wszystkie dni tylko opisz ogólnie.
Jedyny minus to to, że waga niestety stoi w miejscu ;( mam nadzieję, że to się zmieni już w tym tygodniu.

Bilans 15-18 maja 2014r 

Śniadanie: 
Jajko 93 kcal
Marchewka (100g) 27 kcal
Kawa 50 kcal

Obiad:
Warzywa 200g 150 kcal
Pierś z indyka smażona bez panierki 50g 74 kcal
Kawa 50 kcal

Kolacja: 
Serek waniliowy 142 kcal
Kawa 50 kcal

Razem: 636 /800

Bilans codziennie taki sam niestety z tego względu, że nie miałam czasu gotować codziennie i jednego dnia ugotowałam na wszystkie te dni.

Trzymajcie się lekko :*

środa, 14 maja 2014

Dzień 6 - 800 kcal

Jest bardzo dobrze ;) nie mam ostatnio czasu nawet myśleć, wracam do domu, biorę prysznic i padam. Wczoraj pojechałam do pracy na rowerze, podczas powrotu postanowiłam wpaść do przyjaciółki, która mieszka niedaleko i wybrałyśmy się na siłownię. Poćwiczyłyśmy godzinkę i moja J. Namówiła mnie na fitness. Poszłyśmy na cellu stop interwał, a potem zostałyśmy jeszcze na sztangi z tym samym instruktorem :D słodki z niego facet tak na marginesie.

Odnośnie mojego planu na ćwiczenia to stwierdziłam, że we wtorki zamienię skalpel z Ewą na cellu stop interwał ;) reszta oczywiście zostaje bez zmian. 

Trochę teraz będę niestety zaniedbywać bloga przez nawał pracy i sesję... Ale postaram się pisać chociaż raz na dwa dni.

Oto mó bilans wczorajszy: 

13 maja 2014r

Śniadanie: 
2 jajka 186 kcal

Obiad: 
Kasza jaglana 50 g 50 kcal
Warzywa gotowane 100g 100 kcal

Podwieczorek:
Banan 136 kcal

Kolacja: croissant 223 kcal

Razem: 695/800

13 km na rowerze
1h biegania na bieżni
1h interwał cellu stop
1h sztangi

Jaki trening fitnessu lubicie najbardziej? A może wolicie siłownię? ;)


wtorek, 13 maja 2014

Dzień 5 - 800 kcal

Wstawiam tylko bilans, jak znajdę chwilkę wieczorkiem to coś dopiszę.

12 maja 2014 r - poniedziałek

Śniadanie: 
Kawa 50 kcal

Obiad: 
Zapiekanka warzywna 150g 400 kcal

Kolacja: 
kawa 50 kcal

Razem: 500/800