Hej Motylki!
Miałam naprawdę wyczerpujący tydzień i kolejne urodziny dziecka w rodzinie męża. Dopadło mnie przerażenie. Po wypiciu jednej lampki szampana omal nie zjadłam całego stołu. Zaczęłam w nocy nad tym myśleć i doszłam do wniosku, że muszę mieć cały czas zajęte ręce, nawet przy stole, bo jak zaczynam się nudzić po wypiciu jak najmniejszej iłości alkoholu to zaczynam wszystko po kolei pochłaniać nawet o tym za specjalnie nie myśląc. Chyba coś jest ze mną nie tak ;(
Nie ćwiczyłam w tym tygodniu, w poniedziałek miałam chirurgiczne usunięcie zęba, nie za bardzo mogłam jeść i do piątku było okey, a ten weekend i te urodziny po prostu jakaś porażka. Najgorsze jest to, że muszę znów tam jechać :( jakieś porady na zachamowanie tego obżarstwa?
Trzymajcie się lekko :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz