Niestety nie udało się. Na wadze w niedzielę zobaczyłam 60,5 kg, chociaż to i tak nie najgorzej jak na wizytę u rodziców.
Weekend minął intensywnie. Fakt faktem nie ćwiczyłam ale nie obżerałam się też jakoś strasznie. Dzisiaj już jestem po godzinnym bieganiu i 30 min roweru, a dzień zapowiada mi się mocno aktywnie.
Trochę mam doła z powodu wagi, teraz to myślę, że jak uda mi się zejść poniżej 60 kg do 7 sierpnia to będzie dobrze... Ale nie poddam się, obrałam sobie za cel 56 kg i będę do niego dążyć.
Trzymajcie się lekko :*
2 komentarze:
nie przejmuj sie ! wszystko da sie jeszcze wywalczyc :*
Do 7 jest jeszcze czas nie warto teraz rezygnowac ! :**
trzymaj sie <3
chcesz zrzucić jeszcze 4 kg, jestem pewna że jest to osiągalne i na pewno ci sie uda, zwłaszcza jeśli będziesz regularnie biegać i cwiczyć. pozdrawiam :)
Prześlij komentarz