Wkurwiam się na siebie. Nie zawse jestem konsekwentna w swoich postanowieniach. Alkohol mnie poniósł tego weekendu. J. Wyciągnęła mnie wczoraj na grilla do zanjomych, zjadłam fakt faktem tylko mały kawałek piersi z kurczaka z grilla ale nachlałam się, rzygałam pół nocy i waga dzisiaj pokazała więcej niż wczoraj. Wczoraj było 62,5 kg, a dzisiaj 63 :(
Jestem beznadziejna, przy takim postępowaniu już zawsze zostanę wielką foką... Ale cóż poużalałam się nad sobą i teraz trzeba się wziąć za to grube cielsko.
Wieczorem z boku w tabeli wstawię nowe wymiary, tym razem z maja. Mam nadzieję, że chociaż po 1 cm zeszło.
Trzymajcie się lekko i nie bierzcie ze mnie przykładu.
2 komentarze:
Kochana zrezygnuj z alkoholu i będzie dobrze.
A tak poza tym to te 0,5 kg może być zwykłym zatrzymaniem wody w organizmie a nie od razu przytyciem.
Bądź silna, jestem z Tobą ! <33
Dokladnie, pol kilograma to nic! :) Nie ma sie czym przejmowac. :*
Prześlij komentarz