Opanowała mnie pustka i niemoc. Rano miałam napad, żarłam jak jakaś opętana świnia i rzygałam do zlewu i dalej żarłam i jeszcze bardziej rzygałam. Jestem beznadziejna, nawet nie jestem w stanie zapanować nad sobą, nad własnym życiem, nad niczym.
Boli mnie gardło ale należy mi się, powinnam wziąć igłę i nici i zaszyć sobie usta, żeby nigdy więcej nie dostało się do nich jedzenie.
Kurwa jaka ja jestem beznadziejna...
3 maja - bilans:
Śniadanie:
Biały ser 100 g 98 kcal
Serek waniliowy 100 g 149 kcal
Obiad:
Warzywa na parze 200 g 132 kcal
Razem: 379 / 450
2 komentarze:
Nie martw się c: Są chwile słabości, ale przez to stajemy się silniejsi! Głowa do góry, powiedz sobie "Dziś zawaliłam, ale jutro nie ma mowy". Trzymaj się, skarbie :*
Z wczoraj piękny bilans. :)
Co do dzisiaj, to trudno, stało się.
Ale nie wymiotuj, to jest najgorsze.
Wszystko, tylko nie to. Też mam ochotę to czasami zrobić, ale to nie jest wyjście. Jutro będzie lepiej, uwierz. Trzymaj się słońce. <3
Prześlij komentarz