And I don’t want the world to see me cause I don’t think that they’d understand when everything’s made to be broken
I just want you to know who I am.

sobota, 22 października 2011

Bolą mnie plecy

Nic mi się nie chce, masaż by mi się przydał. Dopada mnie jakaś nostalgia, coś co od dawna siedzi w mojej głowie właśnie o tej porze roku najbardziej nie daje mi spokoju. Jestem raz obojętna, raz podekscytowana, czasem rozdrażniona. Poszłabym spać już ale sporo nauki przede mną! Nauka jednak zawsze była moim priorytetem, bo zawsze lubiłam się uczyć. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że jestem pojebana zdrowo, a temat tego posta jest wyjęty z dupy, z reszta jak każdego innego. Już chcę do Warszawy! Jestem teraz w Radomiu i nie czuję się tu zbyt dobrze, jakoś obco, chociaż miło jest pobyć trochę w swoim pokoju, którego ściany przez wiele lat samotnie oglądały moje smutki codziennie się ze mnie wylewające. Smutne to ale jakieś prawdziwe. Kocham te ściany jak nic innego i jednocześnie nienawidzę, a normalna na pewno nie jestem, bo to co wypływa z mojej głowy nie jest wywodem przeciętnej osoby będącej w moim wieku. Mam taki natłok myśli, że mogłabym pisać i pisać. Teraz jest tragedia, przez ostatnie dni tak popłynęłam, że naprawdę było ciężko ze mną. Szczególnie w czwartek. Boże kiedy ja się ogarnę i zacznę normalnie żyć? Wszystko cały czas kręci się wokół kliku rzeczy już od wielu, wielu lat! Mogłabym jakąś autobiografię strzelić, ciekawe czy ktoś by się nią zainteresował. Ten blog to taka moja malutka autobiografia. Wiele stron przemyśleń, wiele nerwów, płaczu bólu i obojętność. To właśnie ta suka mnie gubi najbardziej. Kiedy nie zależy mi kompletnie na niczym, chrzanie swoje życie, pierdole system, wyłączam telefon i mam wszystko w dupie. Ale potem przychodzi czynnik, dzięki któremu zaczyna mi znów zależeć i zaczynam żałować wielu rzeczy, które spierdoliłam przez przypływ obojętności. Jestem psycholem! I to porządnym psycholem. Czasem myślę, że powinni mnie zamknąć, chociaż zapewne byłoby to dla mnie zgubne. Myślenie by mnie zabiło, no chyba że otępiali by mnie środkami na uspokojenie dopóki nie stałabym się warzywkiem. To byłoby całkiem dobre rozwiązanie! Jesuuu ale jestem głupia, aż żal patrzeć.

Brak komentarzy: