Jeszcze tylko miesiąc i przyjdzie mój ukochany wrzesień. Lato mnie frustruje, szczególnie lipiec, podczas kiedy wszyscy jeżdżą na wakacje i cieszą się plażą, imprezami i słońcem, ja zaszywam się w domu i nie mam ochoty z niego wychodzić.
Mało dzisiaj spałam, znów nie mogłam zasnąć, jestem nijaka bardziej niż zwykle, a co za tym idzie, bardziej niż zwykle niezdarna. Dzisiaj tylko 300 kcal, więc niezły wynik.
Wczoraj wieczorem chyba za dużo octu wypiłam, bo w nocy było mi strasznie niedobrze ale to dobrze, wolę już wymiotować niż mieć zachcianki, bo uczucie głodu jest przyjemne ale same zachcianki są strasznie demotywujące.
Jakoś się trzymam, przynajmniej jak na razie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz