Nic mi się nie chce! Nic. Biegałam, po schodach też. Muszę zrobić zakupy, ale to później. Jestem zmęczona, zmęczona życiem. Doris wczoraj zadzwoniła do mnie po 23:00 i powiedziała, że czekają na mnie z Ł. w Wawie. Pogięło ich. Dobrze wiedzą, że wcześniej niż w sierpniu nie wyrwę się z domu :(
Prawie w ogóle nie spałam. Ostatnio kiepsko sypiam, mam bóle głowy... aaa w nocy dzwonił D., porozmawialiśmy chwilkę, dzwonił z budki :) cieszę się, że się odzywa. Jeszcze tydzień będzie na wakacjach, a potem znów wrócimy do naszych rozmów, brakuje mi ich. Brakuje mi jego...
W domu nic nowego, tata dalej mnie pilnuje. Moja sis ma depresję, facet ją rzucił i świat jej się zawalił. Staram się jak mogę, żeby było jej lżej, ale ona bardzo to przeżywa. Gdyby tylko wiedziała o kilku sprawach, gdybym tylko mogła jej powiedzieć... ale nie mogę, nie powiem.
"Umiera się na wiele sposobów: z miłości, z tęsknoty, z rozpaczy, ze zmęczenia, z nudów, ze strachu... Umiera się nie dlatego, by przestać żyć, lecz po to, by żyć inaczej. Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie"
— Paulo Coelho
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz