Tłuszcz, tłuszcz, tłuszcz, tłuszcz? tłuszcz!
Jestem beznadziejną, samolubną kretynką! Dziwne uczucie, nie chcieć żyć i nie chcieć umierać, nieodłączny proces mojego bytowania. Czy własne istnienie mogę jeszcze nazwać życiem? Nie, od dawna nie mogę. Po prostu jestem i nic więcej. Czy naprawdę pokutuję tym życiem za poprzednie? W takim razie co będzie w następnym życiu? Jestem stuknięta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz