Hej!
Dzisiaj wreszcie jest odrobinę chłodniej. Wczoraj na treningu lało się ze mnie jakbym stała pod prysznicem. Jednak mam tym większą satysfakcję im bardziej się spocę. Mam świadomość wypalającej się z mojego tłustego ciała słoniny. Wspaniałe uczucie :)
Teraz mam przerwę w pracy, zjadłam właśnie obiad i niebawem do domu. Dziś czeka mnie sprzątanie, mycie roweru i trening. Potem kolacja i sen. Dzisiaj jestem z siebie dumna, bo ńie uległam pokusom i ściśle trzymałam się swoich postanowień.
Bilans na dziś:
- owsianka na mleku z łyżeczką miodu
- warzywa gotowane z makaronem pełnoziarnistym i kurczakiem 400 g
- kefir 400g
- 2 jajka + bułka pełnoziarnista (kolacja)
- 30 km na rowerze (2godz)
- TBC (1godz)
Trzymajcie się lekko! :*