Kocham ten stan kiedy udaję, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę rozpierdala mnie od środka...Nie mogłam spać w nocy, kręciłam się na łóżku jakbym miała mrówki w dupie. Do tego w nocy wydzwaniał do mnie jeden chłopak, którego lubię, bo ze mną pracuje ale jest niekoniecznie w moim typie. Nie odebrałam ale wściekałam się, bo dzwonił akurat w momencie kiedy udało mi się zasnąć. Jestem wkurwiona, pies rano pogryzł mi jedne z moich ulubionych butów, aż się we mnie gotuje. W ogóle wszystko się zrobiło takie obojętne, bez znaczenia... O nic nie chce mi się starać ale wiem, że jak zauważę, że olałam sprawę to będzie już za późno. Jestem beznadziejna. Zastanawiam się co stanie się ze mną za parę lat jeśli ciągle będzie tak jak teraz... Głupie pytanie, dobrze wiem co mnie czeka...
Umrę ci kiedyś.
Oczy mi zamkniesz.
I wtedy — swoje
Smutne, zdziwione,
Bardzo otworzysz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz