And I don’t want the world to see me cause I don’t think that they’d understand when everything’s made to be broken
I just want you to know who I am.

sobota, 5 stycznia 2013

Zagłodzona na śmierć!

Dobra mina do złej gry czyli ciąg dalszy opowieści z ycia wziętych.
Nie ogarniam tego wszystkiego. Zastanawiam się jak długo jeszcze będę się zgrywać, że wszystko jest idealnie.
Siedzę teraz i się dołuję, dowalam sobie, niszczę się. 

Dzień jak co dzień. Miałam iść na cały dzień na uczelnię ale o 12 stwierdziłam, że nie jestem w stanie siedzieć na wykładach i zrezygnowałam. Jeszcze dwa egzaminy i będę miała z głowy ;]

Co do mojego stanu psychicznego jest coraz gorzej. Mam ochotę uciec gdzieś daleko. Spakować się i wyjechać, zacząć wszystko od początku. Który to już raz? Po piątym przestałam liczyć. 
Ludziom wydaje się, że mam idealne życie, dwa kierunki studiów, miłość jak ze snu, mieszkanie i jeszcze praca (w domu ale praca). Każdy powtarza, że mi zazdrości takiego "wspaniałego" życia. Dla mnie jednak to jeden wielki syf. Nic nie ma sensu, ja po prostu jestem i tyle. Jak automat. Zero uczuć, zero emocji. Tylko smutek, próżnia. Nic nie ma sensu, bo po co robię to wszystko? Sama nie wiem. 

Mam w sobie dwie sprzeczne osoby: jedna to ta ambitna, zdrowa, pełna marzeń i radości, planów na przyszłość, pragnąca się uczyć, pracować i coś osiągnąć, być kimś, być w centrum zainteresowania...
Ta druga zaś to osoba cicha, skryta, nie rzucająca się w oczy, bez planów, pragnień, bez żadnego celu, marzeń, melancholijna, nic nie znacząca. To ta związana z Aną. 

Nie da się tak żyć, ciągle to powtarzam, a żyję, żyję od wielu lat.

Mam problem z tarczycą, nie mam okresu. Najchętniej bym tylko spała i nić więcej. Od kilku dni mam biegunkę i wymiotuję. A mimo wszystko nadal się uczę, nadal pracuję. I cały czas powtarzam i pokazuję, że wszystko jest dobrze ale tu mogę szczerze przyznać, że nie jest dobrze! Mam ochotę się rozpędzić i walnąć głową w ścianę...






1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wiele osób też mówi mi, że mam wspaniałe życie. Tylko, że ja chyba nie umiem tego docenić. To wszystko nie ma dla mnie sensu. Od jakiegoś czasu najważniejsza stała się dla mnie moja waga.