And I don’t want the world to see me cause I don’t think that they’d understand when everything’s made to be broken
I just want you to know who I am.

środa, 23 listopada 2011

szarość

Znowu mam myśli samobójcze... Znów wiele problemów na głowie, zaczyna mnie to wszystko przerastać. Wiem, że samobójstwo to nie jest wyjście ale są takie sytuacje w życiu, że nie ma wyjścia. Jak długo będę jeszcze robić dobrą minę do złej gry? Udaję, że wszystko jest zajebiście, mimo że wcale tak nie jest, bo wszystko się pierdoli. Nienawidzę tej pierdolonej gry, którą jest życie! Jeśli będę zmuszona, zrobię to, co powinnam już dawno temu zrobić... Jestem całkiem sama z tym wszystkim, kiedy mieszkałam w domu, był jeszcze tata, który mi pomagał choć często tej pomocy nie chciałam. Odkąd się wyprowadziłam mogę tylko liczyć na siebie... 

Jestem chora, nie wiem co się dzieje ale od soboty nie mogę zbić temperatury. Boję się, że to może być skutek nie leczenia rany, którą mam na plecach od dłuższego czasu, i która niekoniecznie chce mi się goić, a szczerze mówiąc ostro mi się paskudzi. 

Zawaliłam trochę naukę ostatnio, nie mogę się na niczym skupić, jestem otępiała, na nic nie mam ochoty. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka, cały czas bym spała. Od środy zeszłego tygodnia nie byłam w pracy. To już tydzień. Mam nadzieję, że mnie nie wyrzucą. Wtedy już całkowicie bym się pogrążyła. Wszystko jest szare... Taak cudowne 25 odcieni szarości w moim życiu nabrało intensywności.

Brak komentarzy: