Weekend minął spokojnie.
Z kuchni dociera do mnie zapach pieczonego kurczaka, którego zjem jutro w pracy. Leżę już w łóżku i z każdym ruchem rozkoszuję się bólem mięśni po weekemndowym ostrym treningu. W tym tygodniu muszę dać z siebie wszystko. 6 grudnia mam chrzciny, będę chrzestną i na tą okazję kupiłam dwie sukienki. Jeśli zejdę poniżej 60 kg założę czerwoną, rozkloszowaną sukienkę jako nagrodę i wyróżnienie za wysiłek. Jeśli tak się nie stanie, włożę szarą, prostą sukienkę i będę siedzieć jak taka smutna, szara mysz.
Plan na ten tydzień:
Śniadanie: owsianka na mleku
Obiad: kurczak pieczony z warzywami 300g
Kolacja: kefir + grejfrut
Do tego: 1h biegania + godz. Tabaty
Jaki jest Wasz plan?
Trzymajcie się lekko :*
2 komentarze:
bilans cudowny, zazdroszcze
do tego tyle cwiczen, jeszcze jak masz zakwasy to tym lepiej widac, ze spisałas sie na medal
a ile obecnie wazysz ?
pieknie, oby tak dalej <3
sciskam, trzymaj sie cielutko <3
Tak trzymaj ! Super Ci idzie :) Mam nadzieję że ci się uda i założysz tą sukienkę ;) Napisz potem co i jak bylo
Prześlij komentarz