Kilka dni, a jakby minęły dwie godziny. Jednak było mi to potrzebne, ja zgrzewka mineralnej i łóżko i cisza, ta kojąca cisza, która okrywa zmysły. I powrót do codzienności, do pracy...
Jak do tej pory nie złamałam się, nie dałam opanować się chęci spożycia czegokolwiek zabronionego. Dzisiaj dzień minął pracowicie i depresyjnie z powodu upału. Boże jak ja nienawidzę tego żaru lejącego się z nieba. Koszmar.
Zjedzonych 300 kcal przez cały dzień. Jestem z siebie dumna.
Motywacja:
3 komentarze:
to drugie zdjecie dziewczyny szkoda ze nie pisze jak ona to zrobila nie? ;D hihi... no wage kuchenna mam taka na sprezynie, pokazuje na oko ;D i ogolnie moje zycie jest na oko ;P wiec chyba kcal na oko tez moge liczyc ;d hehe. 300 kcal ? troche malo, ale skoro jestes zadowolona to niech ci bedzie ;) tylko uwazaj na siebie :* Olciuk (Czarymary)
Gratuluje 300 kcal... ja na razie mam granicę 800 a i tak ciężko mi się opanować. Powodzenia! :*
gratuluje bilansu :)
powodzenia w odchudzaniu
http://thinchudosc.blox.pl/html
Prześlij komentarz